Co będziesz mieć po kwartale prowadzenia bloga?

11 października 2016

Napisz na FaceBooku, że startujesz ze stroną internetową, a ciekawscy z czystej próżności ją odwiedzą. Teraz tylko pisz i pisz i wypatruj swojego końca. Albo zrób coś więcej i przetrwaj. Mój przypadek prowadzenia bloga to ilustracja pierwszej fazy budowania firmy. Przykład uniwersalny. Jeżeli nie masz planu na „co dalej” to nie zabieraj się do rzeczy.

Efekt nowości

Wszystko, co nowe budzi zainteresowanie. Sklep na osiedlu, auto kolegi, biznes sąsiada. Naturalna ludzka ciekawość. Kiedy uruchomiłem bloga liczyłem, że mi pomoże. „Prezes spółki giełdowej startujący od nowa i opisujący wszystko na blogu” może zwrócić uwagę. Faktycznie zadziałało. Nagle zrobił się szum, zbudowałem pokaźną grupę znajomych na FB i like’ów profilu StartupLive.pl. Sporo ludzi odezwało się z propozycją współpracy, a tematem zainteresowały się media.

Mój subiektywny szacunek wpływu efektu nowości na oglądalność do tej pory: 20%.

Ty też masz swoją historię i możesz ją atrakcyjnie opakować. Najlepiej na tyle dobrze, że zwrócić uwagę zewnętrznych redakcji.

Efekt PR dla prowadzenia bloga

Gdyby dziennikarze nie podjęli mojego tematu, potencjał wzrostu oglądalności wyczerpałby się szybko. Najbliższe otoczenie znudziłoby się za tydzień, może dwa. Paliwa dodało kilka wywiadów z moją osobą, które pojawiły się kilka dni po starcie bloga. Spowodowały kolejną falę  zainteresowania. Oglądalność zyskała nowego sprzymierzeńca – efekt PR.

Moment, kiedy pojawiał się wywiad z Bartoszem Michałkiem powodował istotny wzrost ruchu na stronie. Bazowy – z wiadomych względów – był skromny. Efekt medialny dawał możliwość jego podwojenia.

Szacowany wpływ efektu PR na całkowitą oglądalność do tej pory szacuję na poziomie dwukrotności efektu nowości, czyli: 40%.

Efekt jakości contentu dla prowadzenia bloga

Opisywanie krok po kroku budowania firmy od zera powinno budzić ciekawość. Mało takich przypadków na rynku. Liczyłem na czytelników. Że zainwestują odpowiednio długi czas na czytanie, będę wracać po jeszcze i polecą znajomym.

jakosc

Wraca co drugi, średnio spędza nieco ponad 2 minuty i czyta dwa artykuły. Nieźle, ale nie czuję, żeby to było wielkie „wow”. Ludzie nie zabijają się o to, by przeczytać moje wpisy i polecić je znajomym. I tak nie będzie. Konkurencja jest silna, codziennie powstają terabajty nowej treści, a pozyskanie uwagi użytkownika bombardowanego ze wszystkich stron przekazem to prawdziwa walka. Podejmę ją z chęcią, ale użyję mocniejszej broni.

powracalnosc

Fakt, że użytkownicy powracają po moje treści czytam jako efekt jakości contentu i subiektywnie przyznaję wagę dla obecnej całkowitej oglądalności: 40% (bez jakości contentu nie byłoby efektu PR)

 

Baza mailingowa

Nie wysyłam maili, bo dopiero buduję bazę. Przyznaję jednocześnie, że nie udaje mi się jeszcze robić tego zgodnie ze sztuką. Nie rozdaję nagród za zapisanie się na newsletter. Boks odpowiedzialny za pozyskiwanie subskrybentów jest mało atrakcyjny i mikro widoczny. Wiele do poprawy. Trzeba czasu.

Efekt? Baza mailingowa na dzisiaj to nieco ponad 120 subskrybentów, a jej wpływ na całkowitą oglądalność: 0%.

Efekt marketingu

Żeby oglądalność szybko rosła powinienem zrobić coś więcej. Upłynęło za mało wody, żeby moje treści stały się popularne, cytowane, upowszechniane. Chcąc uzyskać wzrost oglądalności w tak krótkim okresie musiałbym rozpocząć działania marketingowe. Ale takiego planu nie było. Był inny.

Wpływ efektu marketingu na całkowitą oglądalność: 0%.

Efekt SEO dla prowadzenia bloga

Liczyłem na to, że moje wpisy będą się indeksować w wyszukiwarce Google. Wiedziałem, że nie nastąpi to natychmiast, ale obstawiałem scenariusz jednak „szybciej” niż „później”. Tymczasem ruch SEO dla StartupLive.pl na dzisiaj nie istnieje. Osoba zainteresowana tematyką pokrywaną przez bloga powinna odnajdywać publikacje po wpisaniu odpowiednich fraz w wyszukiwarce. Taka sytuacja się jednak nie dzieje.
zrodla

Dominuje ruch z FaceBooka i ruch bezpośredni. Oznacza to, że czytają mnie Ci, którzy widzą moje wpisy na FB oraz ci, którzy już mieli ze mną styczność i po prostu uruchamiają StartupLive.pl, po to żeby poczytać. To potwierdza, że udaje mi się budować bazę lojalnych czytelników. Ale ruchu z wyszukiwarki Google brak.

Wpływ efektu SEO na całkowitą oglądalność: 0%.

Wystąpienia, szkolenia, patronaty

Elementem mocno wspierającym internetową aktywność każdego blogera są wszelkiej maści działania offline. Budują zainteresowanie dla projektu od słuchaczy prezentacji, wystąpień, czy prelekcji. Towarzyszące im kampanie informacyjne dodatkowo przyczyniają się do promocji bloga. W moim przypadku wszystko przede mną.

Wpływ wystąpień i patronatów na całkowitą oglądalność: 0%.

Statystyki po trzech miesiącach prowadzenia bloga
  1. Silny wzrost znajomych na FaceBooku z poziomu 0 w dniu uruchomienia prywatnego profilu do poziomu 3200+ w dniu publikacji tego postu. Tendencja wciąż pozytywna – systematyczny wzrost.
  2. Wzrost fanów FP StartupLive.pl z poziomu 0 (dzień startu strony) do poziomiu 900+ na dzień dzisiejszy. W pierwszej fazie dynamika bardzo duża, obecnie przyrost kilku fanów tygodniowo. Mało. Efekt świeżości minął.
  3. Wzrost oglądalności bloga z 0 do średniego poziomu 100 użytkowników dziennie według Google Analitycs i stabilizacja przy tym poziomie. Jak dla mnie mało.

Ocena? Nie ma wielkiej bomby, internety nie rozpieszczają. Duża praca wykonana, ale to wciąż tylko fundament pod właściwy rozwój. Nastawiam się na mozolny marsz do przodu, ale chcę inwestować. Pociesza optymistyczny wykres SimilarWeb:

similarweb

Oglądalność na poziomie blisko 25 tysięcy w sierpniu? Google Analitycs jest innego zdania. Potraktuję jako cel na najbliższy czas.

Co dalej?

Koszty prowadzenia bloga do tej pory to tylko i aż moja bezpośrednia praca. Promocję dawały Facebook i współpraca z mediami. Utrzymanie tej formuły będzie przynosić korzyści, ale mocno odsunięte w czasie. Dla mnie za wolno. Dojrzałem do tego, by pójść za ciosem, dlatego zrobię coś więcej:

  1. Zainwestuję w atrakcyjność wizualną i funkcjonalną bloga. Chcę czuć się z nim dobrze, a to wymaga inwestycji. Zadziała znowu efekt nowości. Będę lepiej budował bazę mailngową. Uzyskam szanse na polecenia i SEO. Zwiększę długość i głębokość odwiedzin.
  2. Utrzymam systematykę generowania treści na blogu (wtorki i piątki), co wzmocni opisany wyżej efekt jakości contentu.
  3. Zainwestuję w marketing, kiedy tylko uznam, że projekt jest do tego gotowy. Pieniądze wydane na promocję pociągną w górę wszystkie wskazane wyżej mechanizmy budowy ruchu na stronie.
Co z tego dla Ciebie?

Lekcja 1. Jeżeli liczysz na to, że zaraz po uruchomieniu bloga staniesz się sławny, a oglądalność wystrzeli w kosmos – jesteś w błędzie!

Lekcja 2. Jeżeli sądzisz, że kwestia prowadzenia bloga to „bułka z masłem” i „wszystko zrobi się samo” – nie zaczynaj!

A jeżeli jesteś ciekawy jak moje nowe działania zbudują oglądalność to poczekaj na podsumowanie za kolejny kwartał. Albo zapisz się na newsletter.